Siema !
Znacie mnie, przeważnie piłuje jakość w swoich nagrywkach na youtube, ale tym razem odpuściłem i nagrałem byle jak
Od listopada zeszłego roku chodzę na wokal, myślałem że dłuugo, długo czasu zajmie zanim cokolwiek będę mógł nagrać - pierwsze momenty to katorga i wstyd przed nauczycielką, potem próba zgrania tego z gitarą to też mózg zagotowany. Niemniej jednak się uparłem i całkiem szybko zaczęło mi to sprawiać bardzo, bardzo dużą przyjemność - dawno się tak nie czułem, zajawka jest naprawdę ogromna. Tym bardziej, że są utwory które tak bardzo mi siedzą że właściwie ich nie ćwicze tylko sobie śpiewam - lepiej, gorzej ale jakoś idą. Jak trochę poćwiczyłem to też dużo łatwiej mi to zgrać z instrumentem (20 kilka lat grania robi swoje) no i efekty jakieś pierwsze są.
Co do wyboru utworu - już kilka śpiewałem wcześniej, ale ostatnio były Fryderyki, posłuchałem trochę Kamińskiego i chociaż uważam, że głos ma fenomenalny - mocny, wytrenowany i jest świetnym wokalistą, to jednak jej utwory tak trochę... nie wiem, nie pasuje mi ta interpretacja. Nie jestem jakimś wielkim znawcą Kory, gdy odeszła to nie do końca rozumiałem kim jest - dopiero jak przy ognisku wujek puścił jej utwory i z rodzicami, wujkami i ciotkami posłuchałem tego w takiej nostalgicznej atmosferze to coś mi zapadka przeskoczyła i zrozumiałem. Potem troszkę się jej muzyka zakurzyła, ale ostatnio właśnie sobie o niej przypomniałem. Trochę nieśmiało podszedłem do tego utworu bo nie każda tonacja jest dla mnie, a nie lubię transponować - no ale okazało się że siedzi jak złoto.
W "co wam powiem..." wrzuciłem zagrane na brudno, w zasadzie to jest 2 nagranie popełnione przeze mnie - dla odmiany od miliona podejść do poprzednich utworów Wiadomo, jak zwykle swoje wpycham blues rocki do, tym razem, reagge (w sumie...) ale ja to ja. Cieszę się niezmiernie że rozpoczęcie śpiewu poszło tak w miarę gładko i mam nadzieje, że jeszcze się ludziom nie znudził ten typ muzyki i będę mógł kiedyś złożyć jakieś trio i trochę namieszać na scenie