zacytuje @korza "pigmeja sie znacie"
*jak na JP to jest bardzo melodyjnie, miejscami magicznie.
** a tak mega powaznie, to momentami faktycznie za gesto, ale dalej, jedno z moich lulbionych ever.
lines in the sand tez.
Napisany 21.02.2019 - 19:11
zacytuje @korza "pigmeja sie znacie"
*jak na JP to jest bardzo melodyjnie, miejscami magicznie.
** a tak mega powaznie, to momentami faktycznie za gesto, ale dalej, jedno z moich lulbionych ever.
lines in the sand tez.
Napisany 21.02.2019 - 19:26
Ten post był edytowany przez korzo dnia: 21.02.2019 - 19:26
Napisany 21.02.2019 - 19:32
Kurde, przez moment mnie zmroziło, że nie potrafiłbym powiedzieć które solo JP jest dla mnie de best. Co swoją drogą byłoby wymowne ...
Ale już wiem, Afterlife i Erotomania. Reszta mi się mniej lub bardziej zlewa.
I'm a fifty years old man who still plays black metal and grindcore, 'cause I don't give a f...k - Dan Lilker
Napisany 21.02.2019 - 21:02
wyjde na buraka, nie pierwszy raz, ale trudno mi sobie wyobrazic kobiete, ktora lubi muzyke, gustujei powiedzmy w rockowych klimatach i ma jakas tam wrazliwosc muzyczna, zeby nie rozlozyla nog na 13:50 po takim solo zagranym przez meza, partnera, przyjaciela, kolege itp..
https://youtu.be/5yhQyceJ37w?t=337
Napisany 21.02.2019 - 22:20
Pierwsza płyta też jest kozak wg. mnie. Oczywiście nie jest jakoś cudownie wyprodukowana, ale przecież w muzie chodzi o muzykę. Dominici może doprowadzać do overdrive'u, ale tak to jest ten młodzieńczy power pierwszych płyt który lubię, i to są te płyty z których nie wywaliłbym żadnego dźwięku, bo swój specyficzny klimat jako całość.
Ten post był edytowany przez Eclipse dnia: 21.02.2019 - 22:26
Napisany 21.02.2019 - 23:29
Dominici był super! Myślę, że wolałbym go od LaBrie, gdyby nie "Metropolis 2", bo tej płyty bez Jamesa już sobie nie wyobrażam.
Edyta: Dobrze, że go przypomniałeś - aż sobie puściłem "When dream and day unite" - fajny powiew końcówki ejtis, dawno nie słuchałem.
To jest fciul lepsze, niż obecne wypusty DT.
Ten post był edytowany przez Raider dnia: 21.02.2019 - 23:32
Napisany 22.02.2019 - 13:50
Na Spotify jest już cały album do przesłuchania! Właśnie odpalam...
Out on the road today I saw a Deadhead sticker on a Cadillac. A little voice inside my head said "Don't look back you can never look back"...
Napisany 22.02.2019 - 15:16
EDIT. No i niestety mi nowy album nie siadł. Chyba sami za bardzo nie wiedzieli w którą stronę pójść. Jeden wielki misz masz i niespójność.
"Barstool Warrior" to jedyny kawałek na płycie, który mnie wciągnął. Jak dla mnie najlepszy song na nowym albumie.
Kurcze wiadomo, że sukcesu Images and Words już nigdy nie będzie, ale po wcześniejszych wywiadach członków zespołu liczyłem na coś zdecydowanie lepszego
Out on the road today I saw a Deadhead sticker on a Cadillac. A little voice inside my head said "Don't look back you can never look back"...
Napisany 22.02.2019 - 15:21
szybki zawodnik jestes, Q
kilka lat w produkcji skreslone w poltorej godziny
Napisany 22.02.2019 - 15:32
czasami sie zastanawiam, czy to nie jest dla mnie czasem najlepsza solowka live ever popelniona na czyms ze strunami.
Nie niezła.
Nie tak dobra jak którakolwiek Knopflera z Alchemy, czy jakikolwiek wykon Morse'a Sometimes I Feel Liek Screaming, ale w porzo! ;-)
Chcesz coś ode mnie kupić?
Napisany 22.02.2019 - 15:38
Napisany 22.02.2019 - 18:44
szybki zawodnik jestes, Q
kilka lat w produkcji skreslone w poltorej godziny
Wiesz, jeśli po wywiadach napalasz się na powrót do Images and Words, a dostajesz średni miks ostatnich trzech albumów, to się można nieźle zawieźć. To fakt, brzmienie jest sterylne i mało przestrzenne. Nie mówiąc o nudnych do bólu kompozycjach. Dla mnie się jasno potwierdziło to, że są już zmęczeni materiałem i powinni sobie dać spokój z nagrywaniem nowych albumów, a skupić się na graniu tras z playlistą starych sprawdzonych kawałków. Mnie już to zwyczajnie nie jara.
Out on the road today I saw a Deadhead sticker on a Cadillac. A little voice inside my head said "Don't look back you can never look back"...
Napisany 22.02.2019 - 19:05
luz, ja w sumie nie mam oczekiwan.
Napisany 22.02.2019 - 19:53
Napisany 22.02.2019 - 19:59
Napisany 22.02.2019 - 20:27
Pobieżnie przesłuchałem kilka utworów z nowej płyty. Niestety strasznie mi to śmierdzi składanymi, sprawdzonymi puzzlami.
Trzeba się zrzucić na jakiegoś wirusa co wypierniczy im tą bazę Guitar pro, czy gdzie oni te gotowe fragmenty uniwersalnych kotlecisk do składania trzymają.
Ten post był edytowany przez Eclipse dnia: 22.02.2019 - 20:35
Napisany 22.02.2019 - 20:29
mistrzu, czy ty sie podniecasz? albo album wejdzie albo nie
Napisany 22.02.2019 - 20:38
niee, wrzucilem bo akurat mi wyskoczylo w subach
mysle, ze poslucham tego albumu w najblizszym czasie, chcialbym chociaz raz.
Napisany 22.02.2019 - 21:02
Przesłuchałem trzy razy i mi siedzi całkiem dobrze. Od Dramatic Turn Of Events jest to płyta, która od razu jest znośna - czyli jak to z DT - potem będzie tylko lepiej ;]
Co jakiś czas wszystko brzmi po staremu - Zlepki starych, przerobionych dobrych motywów - czy odkrywcze ? nie - czy źle? też nie ;]
Napisany 22.02.2019 - 21:50
Czy źle to nie i pojawia się to twierdzenie "życzę wszystkim by wydali chociaż taki jeden album" , ale kurka to są w końcu Dreamy. Jak oni by siedli, nie wiem ile teraz, nawet x10 więcej poświęcili czasu to mają taki potencjał, że by na prawdę mogli. Nie wierzę w całkowite wypalenie czy ścianę. Zawsze jest jakaś ścieżka, by zbliżyć się nawet na ułamek w absolut. Czasu trzeba, przewartościowania. Nie chodzi o zmianę stylu, tylko by wytyczyć nowe ścieżki. O tym czasie na złapanie oddechu mówił też Portnoy, panowie poróbmy projekty poboczne jak kiedyś, odetchnijmy, pożegnał się z kapelą. IMO.
Ten post był edytowany przez Eclipse dnia: 22.02.2019 - 21:54
Napisany 22.02.2019 - 21:56
Napisany 22.02.2019 - 21:56
Właśnie leci i dramatu nie ma. Tak że ten.
I'm a fifty years old man who still plays black metal and grindcore, 'cause I don't give a f...k - Dan Lilker
Napisany 22.02.2019 - 22:00
dramatu nie ma i nigdy nie było. tylko co to ma do rzeczy. pomijając młode zespoły to jest sporo kapel w ich stażu którzy od dawna robią to właśnie lepiej i robili.
Napisany 22.02.2019 - 22:03
Dla mnie dramatu też nie ma całkowitego, ale co z tego, jak mogę sobie puścić x innych albumów przy których będę się lepiej bawić. Chodzi o to by to było takie, że ten, też mi się będzie chciało. Nie musi to być prog jak nie wiadomo z techicznej jakiej planety, ale było to z jajem. Jajo może być nawet w 3 akordach darciu mordy. Nie wiem jak to wyrazić, za dobrą muzą siedzi coś zawsze głębszego, że wiemy, że to jest kurka to. Tu niestety jaja nieurwane.
Ten post był edytowany przez Eclipse dnia: 22.02.2019 - 22:14
Napisany 22.02.2019 - 22:18
czy jakikolwiek wykon Morse'a Sometimes I Feel Liek Screaming, ale w porzo! ;-)
Napisany 22.02.2019 - 23:30
I'm a fifty years old man who still plays black metal and grindcore, 'cause I don't give a f...k - Dan Lilker
Napisany 22.02.2019 - 23:55
Barstool Warrior od 32 sekundy jest podobna mocno do What Four Rudessa z Rhythm of Time (4;55 ) :]
Płyta męczona od 5h - jest dobrze.
W końcu ;]
Napisany 23.02.2019 - 00:19
Out on the road today I saw a Deadhead sticker on a Cadillac. A little voice inside my head said "Don't look back you can never look back"...
Napisany 23.02.2019 - 23:38
Napisany 28.02.2019 - 18:48
Napisany 28.02.2019 - 19:15
Napisany 28.02.2019 - 22:54
Napisany 1.03.2019 - 00:14
Wygląda jak żywy organizm... jakiś cyber-obcy, albo co - scary shit.
U Portnoja zawsze wkurzały mnie te długie bębenki o małej powierzchni naciągu na środku zestawu - słabo to brzmi.
Daleko padło jabłko od jabłoni
YouTube.com przyjmie każdą ilość baranów.
Ten post był edytowany przez Raider dnia: 1.03.2019 - 00:14
Napisany 1.03.2019 - 00:28
sa duzo bardziej scary setupy. jak tam lubie bongosy
Napisany 1.03.2019 - 00:36
Nom ...
wielki wielki pigmej typ, tak czy inaczej, nawet jeżeli musi wstać żeby coś tam klepnąć pod sufitem.
I'm a fifty years old man who still plays black metal and grindcore, 'cause I don't give a f...k - Dan Lilker
Napisany 1.03.2019 - 08:10
Napisany 13.06.2019 - 13:09
cos czuje, ze latwiej przez to przebrnac niz przez nowa plyte
Napisany 18.10.2019 - 23:06
Ron skradl jedna z najlepszych solowek JP, moim zdaniem.
https://youtu.be/5JUo3-z0gHc?t=310
ale to bylo MISTRZOWSKIE.
lepszego wykonania nie slyszalem, bo odegraniem tego nie nazwe.
jeszcze fragmenty na fretless.... skad sie biora takie swiry?
Ten post był edytowany przez Karloff dnia: 18.10.2019 - 23:09
Napisany 19.10.2019 - 06:22
Napisany 19.10.2019 - 06:37
nie mam pojecia.
za to wersje Rona LITS jeszcze dzisiaj na pewno wiele razy zapuszcze.
jest zupelnie inna swiezosc jak dla mnie live tutaj niz wykonania DT.
nikt nie wydaje sie byc zmeczony.
brakuje mi MM w DT. On to wszystko trzymal. nie tylko z racji bycia sekcja rytmiczna.
Ten post był edytowany przez Karloff dnia: 19.10.2019 - 07:38
Napisany 19.10.2019 - 07:36
Napisany 19.10.2019 - 07:43
chcialbym jeszcze uslyszec wersje Rona np. z Hollow Years, najlepiej z Budokan
i wiele innych JP tworow
w tym przypadku - sorry, John, u got knocked the motyla noga out!
Ten post był edytowany przez Karloff dnia: 19.10.2019 - 07:44
Napisany 16.11.2019 - 12:13
Napisany 16.11.2019 - 13:04
Napisany 2.01.2020 - 19:21
jezeli cokolwiel/ktokolwiek ma uratowac DT, to chyba tylko powrot MP na poklad..
https://www.blabberm...d-both-love-it/
chcialbym. nic przeciwko MM, ale MP to inna bestia, BESTIA.
Napisany 2.01.2020 - 19:37
Nie... MP jest świetny. Ale nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki (chociaż JP, IM to przykłady, ze jednak się wchodzi... ) lubię DT z MM.
"Socjalizm świetnie nadaje się do fałszowania świadomości zbiorowej, gdyż jest intelektualną pokusą ćwierćinteligenta." S. Kisielewski
Napisany 2.01.2020 - 21:24
Portnoy ma cos, co sprawia, ze chce nie tylko go sluchac, ale i ogladac, przy w pelni dzialajacym trybie NO-HOMO.
sama jego gre tez uwielbiam - idealny blend techniki, wyczucia, luzu i wszystkiego, co najlepsze od kazdego z jego bohaterow za bebnami.
wiecej od palkera oczekiwac juz nie moge.
Ten post był edytowany przez Karloff dnia: 2.01.2020 - 21:28
Napisany 3.01.2020 - 08:41
czasami sie zastanawiam, czy to nie jest dla mnie czasem najlepsza solowka live ever popelniona na czyms ze strunami.
Nie niezła.
Nie tak dobra jak którakolwiek Knopflera z Alchemy, czy jakikolwiek wykon Morse'a Sometimes I Feel Liek Screaming, ale w porzo! ;-)
Nie wiem dlaczego, ale jak tego słucham to pierwsze skojarzenie mam z tym:
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych użytkowników