Ostatnio zacząłem budować pedalboard, wybierając zasilacz natknąłem się na wiele interesujących opinii dotyczących zasilania efektów gitarowych.
Nie byłem świadomy jak bardzo ważna jest to kwestia, a może to kolejny zabieg marketingowy w celu wyciągnięcia 700 zł na "lepszy" zasilacz?
I tak zebrałem kilka ciekawych opinii, na temat których chciałbym usłyszeć wasze zdanie:
-Baterie vs. zasilacz - wielu twierdzi, że nowa bateria 9v "brzmi" inaczej, niż 9v zasilacz w tym samym efekcie. Spotkałem się nawet z opiniami typu "do studia zabieram zawsze zapas baterii". Jeśli prawdą jest, że brzmienie jest inne (celowo unikam słowa lepsze/gorsze), to dlaczego tak jest?
-Butikowe drive na 18v - co mnie zaskakuje, to fakt, że kopie butikowych przesterów (Riot, OCD itd.) są zasilane na 9v, natomiast oryginały mają w instrukcji podany zakres 9-18v. Czytałem gdzieś, że zasilanie większym woltażem zmienia charakterystykę brzmieniową efektu. Jakie są Wasze doświadczenia w tej kwestii?
-Zasilacze brzmią - może to tylko próba usprawiedliwienia się przed własnym sumieniem właścicieli najdroższych zasilaczy, faktem jest jednak, że spotkałem się z opinią jakoby jeden efekt zasilany dwoma różnymi zasilaczami (o tej samej "mocy") miał brzmieć odmiennie. Nie wydaje mi się, żeby droższy zasilacz był w czymkolwiek lepszy od tańszego (oprócz większej ilości zabezpieczeń i możliwości zasilenia większej ilości efektów), ale może się mylę?
Ciekawią mnie również Wasze obserwacje na ten temat, dzielcie się w tym temacie zasłyszanymi mitami / własnymi opiniami / obserwacjami na temat zasilania efektów gitarowych.
Zapraszam do dyskusji.